czwartek, 19 marca 2015

K- Ą- P- I- E- L

- Oliver? - Aylin do mnie podeszła z dziewczynami.
- Hm? - wyrwany z myśli pewnie wyglądałem dość nieprzytomnie.
- Chcemy się wykąpać! - Ami nadęła policzki.
- Aaaa, tak. To chodźmy. - Wstałem i zaprowadziłem je nad wodę.
Oczywistym było, że pójdą pierwsze, a wszyscy chłopacy grzecznie poczekają. Zostawiłem je tam i wróciłem do jadalni gdzie libido sięgało sufitu.
- Idziemy? - zapytał Dastin.
- Zboczeńcy. Dupy na krzesełka i czekamy. - spływałem jak ślina po tym krześle, ale byłem padnięty.
Miałem wrażanie, ze zaraz przysnę, ale trzeba było pilnować tych tutaj, bo jeszcze by ich poniosło w złe zakamarki. Chociaż i tak pewnie tylko udawali takich zboczeńców, a  to, że libido im skakało nie miało dla nich zbyt wielkiego znaczenia. Jednak przezorny zawsze ubezpieczony.
Nim się obejrzałem dziewczyny wróciły w świetnych nastrojach i dziwnym trafem wszystkim się dobrze gadało.
- Teraz wy. - mruknęła Carla.
Chyba wróciły już do siebie, bo każda z nich nagle zaczęła zachowywać się jak wcześniej. Czyli jedzenie i kąpiel = kochamy się, a normalne rozmowy itp. =  be yourself.
- Taaaa. Dobra idziemy Panowie. - wstałem.
Ruszyliśmy do wody gdzie unosiła się woń kwiatów i nagle zrozumieliśmy... Wszędzie kwiaty i ta woń, czyli co? Kobiecy zapach pozostanie na nas na pewno! Wszyscy równo westchnęliśmy, ale wpakowaliśmy się do wody i szybko obmyliśmy. Fakt zajęło nam to o wiele krócej niż dziewczynom, ale one były wypoczęte,a  my nadal padaliśmy na twarze.*Gdzie tu sprawiedliwość?!* - pomyślałem.
Szliśmy tak powoli gdy nagle...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz