środa, 25 lutego 2015

Nowy świat. 9/9 FINISH

Moje czy wariowały ze wściekłości gdy patrzyłem na opadającą ofiarę. Przed chwilą ten trup powiedział mi coś an o nigdy bym nie wpadł.
- Nadal, nie jest za późno... - wycharczał ostatkiem sił.
Wyprostowałem się patrząc na jego zwłoki. Odwróciłem się gwałtownie i ruszyłem do parku, który o dziwo mnie uspokajał po walkach.
Słowa mężczyzny, z którym walczyłem brzmiały "Ty przecież nie szukasz zwycięstwa.... Szukasz czegoś czego nie znajdziesz tutaj...". Dokładnie p tych słowach zrozumiałem czego mi potrzeba,a  siła pozwalała mi tylko przeżyć. To nie miejsce dla kogoś takiego jak ja. Nie ważne czy stanę się niepokonanym, czy też zostanę pokonany, bo to nigdy nie miało znaczenia.
Patrzyłem na wodę gdzie szukałem ukojenia. Teraz nie miałem wyboru i musiałem jakoś odejść, chociaż oczywistym było, że nikt nie będzie chciał bym odchodził, zwłaszcza kiedy pokonałem niby najsilniejszych.
- Przepraszam. - podbiegła do mnie jakaś dziewczyna,  dziwo się mnie nie bała.
- Hm? - spojrzałem an nią niby obojętnie.
- Wyglądasz na rannego. - spojrzała na moją dłoń, po, której ciekła krew.
- A. To nic. - mruknąłem.
Ona jednak złapała mnie za tą krwawiącą rękę i zaczęła opatrywać.
- Nic Ci nie będzie t tylko draśnięcie, ale dbaj o tą ranę i jej dopatruj by nie wdało się w to coś gorszego. - uśmiechnęła się do mnie.
- Heeeeeeeeeej! Idziemy! - krzyknęła jakaś dziewczyna.
- Już idę! - odkrzyknęła.- Musze już iść, ale mam nadzieję, że spotkam Cię ponownie. - uśmiechnęła się i odbiegła.
Znowu wróciłem do mojej tafli wody. Nagle coś rozbłysło pod wodą i to chyba była moja szansa na zmianę życia, chociaż nie wiedziałem co mnie tam czeka.
Wskoczyłem d wody i podpłynąłem do magicznego światełka. Za nim zacząłem się dusić przez brak powierza spróbowałem złapać światło, które owinęło mnie jakąś dziwną powłoką. Znalazłem się w jakiejś dziwnej przestrzeni.
- Spokojnie. Nic Ci tu nie grozi, do tamtego świata też już nie wrócisz. Czeka Cię nowy. - powiedziała jakaś dziewczyna.
- Kim ty jesteś? - zapytałem zdezorientowany.
- Mayu. Dastin będziesz kolorem szarym. - powiedziała spokojnie, a przy jej ostatnim słowie zrobiłem się okropnie senny i chociaż walczyłem jak mogłem by tylko nie zasnąć, to przegrałem tą bitwę.
_________________________________________________________________________________
Kolejne opowiadania będą przedstawiane raczej ze strony jednej postaci, chociaż czasem zdarzy się, że ktoś inny będzie oddzielony od grupy, wtedy będę pisać z kilku perspektyw :D.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz