poniedziałek, 29 sierpnia 2016

Rehabilitacja.

Imię: Dara
Wiek: 19 lat
Pochodzenie: Luksemburg



Kolejny dzień rehabilitacji, nie mówię, że nie lubię tam chodzić, ale wiecznie tam chodziła nie będę, a bóle nie przeminą od tak.
Jakiś rok temu zaczęłam chodzić po lekarzach i szukać rozwiązania co do moich problemów z nadmiernym przemęczeniem i wieczną chęcią snu. Stwierdzono problemy z tarczycą, a później doszły bóle stawów i ograniczenia ruchowe. Nic nie mogą stwierdzić, a ja mam wrażenie, że mój wiek z dziewiętnastu zmienia się w dziewięćdziesiąt. Codzienne odczuwanie bólu i nie możność wykonania danej czynności doprowadza do szaleństwa. Jednak rehabilitacja pomaga...
Codziennie z rana wsiadam w ten sam autobus, którym po kilku przystankach dojeżdża na przystanek, z którego idę kawałek dalej do placówki, gdzie odbywam zabiegi. Wchodzę przez rozsuwające się drzwi, podchodzę do recepcji, gdzie mówię "Dzień dobry" i biorę klucz od szafki. Następnie kieruję się na krio (krioterapia) i laser, gdzie wita mnie praktycznie zawsze ta sama Pani. Kieruje mnie w zależności od ilości ludzi na laser albo krio. Dzisiaj był pierwszy laser na szyję. Później krio na nadgarstek i łokieć, oraz pogawędki o głupotach. Gdy moje zabiegi się kończę kieruję się do góry i zmieniam rzeczy w szatni. Zakładam dresy, luźną bluzkę i klapki. Wchodzę na salę "Dzień dobry" i pytam gdzie mam zacząć. Zwykle siadam na rowerek, ale dzisiaj zaczęło się od stołu. Kładę się na nim i mam podwieszane ręce, macham nimi w górę i w dół, a później do klatki piersiowej, póki nie odczuje "luzu". Kolejne ćwiczenie, kładę ręce luźno na stole i wyginam nadgarstki, tak by je rozruszać 10 razy po 3 serie. Później ręce w górę i zaciskanie 10 po 3, jak ze wszystkim. Później łapie się za łokcie i kieruje je za głowę, po skończeniu tego, kładę ręce na stole i przystawiam je do ramion. Ręce po skończeniu odpoczywają i podczepiane mam nogi, macham nimi na boki i co jakiś czas robię "rowerek", przy czym "pedałuję" 30 razy. Gdy uznam, że mi starczy to zmierzam na koleją rzecz, dzisiaj akurat były to bloczki. Zwisające sznurki z wygodnymi zakończeniami, które pozwalają na podnoszenie rąk w górę i w dół na zmianę bez większego wysiłku. Kolejne sznurki zakończone materiałem na którym krzyżuję ręce i wypycham ciało do przodu. Działa to dobrze na kręgosłup. Po zakończeniu ćwiczenia szłam na rowerek i miałam koniec. Złożyłam tylko autograf na kartce jak zwykle i wychodzę, powrót jest tak samo zwyczajny jak i jazda w kierunku placówki rehabilitacyjnej.
Zastanawiające jest jednak, że mam zabiegi, rehabilitację, ale nikt nie wie co mi jest, więc jak to ma się sprawdzić?  Boję się, że ten ból nigdy nie zniknie.
_________________________________________________________________________________
Muzyka: Jay Park - Mommae frat. Ugly Duck
Napój: Brak
Pogoda: Kolorowe niebo - czerwony, niebieski, zielonkawy i szary kolor
Obrazek ze strony: We heart it
Znajduje się na mojej tablicy : @Olivolivoliv
Artysta: shilin
Pochodzenie obrazka: deviantart.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz