niedziela, 23 sierpnia 2015

Rozdzielenie.

W jadalni byłem sam, ale mój posiłek czekał. Zasiadłem więc do niego i po najedzeniu się postanawiałem zebrać wszystkich zdrowych w jadalni. Mój pomysł był dość dziwny, bo chciałem spytać ludzi o ich umiejętności oraz to czym będą wstanie zmarnować jedną noc na zadbanie o chorych, tak bym ja zaplanował atrakcje na drugi dzień.
Jak postanowiłem tak też zrobiłem, a w jadalni czekał na nas deser. Wszyscy usiedli,a  ja stanąłem tak by wszyscy mnie widzieli.
- Mam kilka pomysłów na przetrwanie w tym dziwnym miejscu, ale musicie mi pomóc! Proszę was byście wyjawili mi swoje umiejętności, które mogą być przydatne dla nas wszystkich. Mam nadzieję także, że pomożecie mi z chorymi, bym ja ułożył sobie moje chwiejne pomysły w całość.
- Zacznę - pierwszy odezwał się Dastin.- Jestem silny, więc mogę przenosić wiele rzeczy na raz. Znam się na pierwszej pomocy i szklono mnie na lekarza.- czy tylko mnie to dziwi?
- Um... - teraz nasza kruszynka.- Nie umiem za wiele, tylko dbać o rośliny... Czy to przydatne?
- Tak Scarlet, zwłaszcza, że nie wiele osób to potrafi. - pocieszyłem ją i rozejrzałem się.
- Mam dobrą orientację w terenie i jestem dobra w rysowaniu, polokowaniu, czy wchodzeniu na wysokie budowle i drzewa. - moja cudna maleńka jest świetna!
- Dziękuję za informacje. Czy dacie radę zająć się chorymi? - wszyscy ku mojemu zdziwieniu przytaknęli.
- W sumie to łatwo ich wyleczyć, tylko potrzebuję paru roślin. - Dastin wstał.
- Scarlet, poszukaj z nim tego czego potrzebuje. Daje wam na to cały dzień, przy czym kierujecie się do lasu z Ami. Jednak... - zawahałem się lekko.- Najpierw chce byście pokazali mi Aury.
- Wyjdźmy. - chłopak skierował się do drzwi.
Deszcz ustał i wyszło słonce, kiedy my stanęliśmy na mokrym jeszcze piachu. Szary od razu pokazał swój kolor nad, którym świetnie panował. Ami zaraz za nim wybuchnęła ogromnym światłem, który oślepiał.
-Nie denerwuj się, pomyśl, że coś chce usilnie wyjść z Ciebie, ale to zatrzymujesz. - chłopak starał się wytłumaczyć jej jak panować nad Energią.
Jednak to nie działało za dobrze, bo ona znikała. Natomiast gdy dziewczyna znowu próbowała wypuścić Aurę to ona wydobywała się z niej bez zmian.
- Odpuśćmy sobie, ważne, że będzie umiała się bronić. Chowaj ją. - uznałem, że to na nic.
Biała za to nie mogła jej z siebie wydostać, dlatego wszystko zostawiałem pod czujnym okiem Dastina. Oczywiście Ami odpowiadała za ochronę kruszynki, ale Szary za nie obydwie.
Kiedy wszyscy ruszyli w swoje strony by zająć się swoimi "zleceniami", ja udałem się nad wodę by przemyśleć pewne możliwości.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz