Potknąłem się tak dziwnie, że zrobiłem fikołka i wstałem. Oszołomiony stałem jak wstałem i czekałem na śmiech towarzyszy, oczywiście po chwili go usłyszałem.
- Nie, no niezły popis Oli. - Charlie klepnął mnie w plecy.
- To było przypadkiem. - wydukałem.
Jak ja to zrobiłem? Do teraz nie wiem, a inni od tamtej pory mieli mnie za przygotowanego na wszelkie niepowodzenia.
Gdy śmiechy i moje oszołomienie odeszło znowu ruszyliśmy do dziewczyn, które miałem nadzieję siedzą grzecznie w jadalni. Nie myliłem się, ale każda jakoś tak w swoim świecie.
- Pokłóciłyście się? - zapytał Kilmian.
- Nie przyjaźnimy się to o co wam chodzi? - odparła Anastasia.
- Po kąpieli jakoś wyglądałyście inaczej. - mruknął Kilmian.
- Tss, dziewczyny tak mają. - odparła Aylin.
- Kumplują się jak my, tylko na swój sposób. - Usiadłem na krzesło w dość nie przyjemny dla oka sposób.
- Dobra, skoro jesteśmy po kąpieli to chyba czas ruszać dalej, nie? - Alen zwrócił mi na to niedyskretni uwagę.
- Ta. Chodźmy może pokombinować przy mapach, a dziewczyny zajmijcie się szukaniem roślin. - to miała być propozycja, ale zabrzmiało jak rozkaz.
- Jak tak bardzo chcecie się nas pozbyć. - mruknęła pod nosem Carla.
- Myśl co chcesz, ja nie będę przez to płakał. - westchnąłem i ruszyłem dupę w stronę miejsca gdzie znajdowały się skrawki mapy.
Chłopacy ruszyli ze mną.
- Nie przesadzasz Oli? - szepnął do mnie Charlie.
- Takie życie, nie będę się tłumaczyć z wyborów. - oświadczyłem mniej dyskretnie niż on.
Nastąpiła cisza i w niej trwaliśmy aż d wielkiej "biblioteki" map.
- Ogromne. - powiedzieli wszyscy równo.
- Tam są mapy.- poszedłem pierwszy by ich poprowadzić.
Po chwili staliśmy przed dużą ilością skrawków.
- Dobra bierzmy się do roboty. - Alen zakasał rękawy.
- No, czas wziąć się do roboty. - skomentowałem.
Wszyscy zaczęli ze sobą luźno współpracować i ogarniać jakoś mapy. Nie było to proste, bo w końcu tego było sporo, a nas niestety mało. Na szczęście to byliśmy bezpieczni, chociaż... Tu nic nie było tak pewne.
Mapa wydawała się nieco stara, a była w kolorach brązu, co tym bardziej utrudniało. Jej wielkość, czy kolory nie były jednak największa wadą... Najgorsze było to, że była w pewnych miejscach zjechana totalnie, albo jeszcze gorzej podarta! Weź tu człowieku czegoś szukaj!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz