Gram. Gram. Gram. Gram. Gram całe życie i trochę ponad nie. Nie wiem czemu i po co.
Wstałam od pianina i podeszłam do okna. Moi rówieśnicy śmiali się i robili głupoty. Nie rozumiałam w sumie po co im to... Czemu tylko ja siedzę i się uczę, a oni się bawią? W sumie zawsze tak było, od kiedy miałam 5 lat przyzwyczajano mnie do pianina. Nigdy nie miałam przyjaciół. Nawet nie czułam takiej potrzeby, w końcu miałam pianino. Powolnie kierowałam się na dwór z pytaniami w głowie. Nagle wpadła na mnie jakaś dziewczyna. Upadłyśmy, a ja tylko pogładziłam moje lędźwie.
- P-przepraszam... - powiedziała przerażona.
- N-nic się nie stało. - dziewczyna piskneła, szybko wstała i uciekła.
*Czyżbym coś źle powiedziała? Przecież ludzie tak zawsze odpowiadają, a druga osoba po prostu się cieszy i nie ucieka...* Wstałam ociężale i poszłam dalej.
Ktoś grał w piłkę, ktoś w kosza, a ktoś inny zupełnie w co innego za oknami. Nie rozumiem po co oni się w to bawią... Mogliby przecież w tym czasie szlifować swoje talenty, a tym czasem...
W końcu poczułam coś dziwnego, takie ciepło, niczym trema. Wzięłam głęboki oddech i uznałam, że czas zacząć szukać czegoś poza pianinem. Ruszyłam przed siebie, wiedziona chyba instynktem. Weszłam do jakiegoś lasu i czułam dziwne przyciąganie, gdzie oczywiście poszłam. Na środku jakichś gruzów unosiło się światełko. Nie oślepiało mnie i od niego czułam przyciąganie. Próbowałam je złapać,a wtedy ta światłość mnie owinęła.
Przymknęłam oczy,a gdy je otworzyłam zobaczyłam dziewczynę o jasnych włosach i emanowało z niej światło.
- Jasny fiolet. - wymówiła na wpół szczęśliwa.
Następnie straciłam przytomność. Śniło mi się jak gram an pianinie w piękny słoneczny dzień. Światło wpadało do pomieszczenia i odbijało się od mojego białego sprzętu muzycznego. Wietrzyk poruszał lekko niebieskimi zasłonami, a ja grałam w najlepsze, skupiona i pełna pasji. Moje ruchy były spójne, jednak ta osoba, którą byłam wydawała się nie pełna. Czegoś brakowało. Mimo, że gra była idealna. Teraz już było widać czemu ludzie się mnie boją i uciekają przede mną.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz