Imię:Monica
Wiek: 16 lat
Pochodzenie: Korea Południowa
To miasto... Jak na to patrze to mi się robi niedobrze, a jutro na dodatek kolejne zlecenie. Czy zarabianie w ten sposób musi być takie nudne?
Ahhh, kogóż moje śliczne oczka wypatrzyły? Zły Pan! Zeskoczyłam ze słupa prosto na uciekającego złodzieja z czyjąś torebką. Chyba złamałam mu kark, ale wydawałoby się, że oddycha. Przechyliłam głowę w prawo i mruknęłam coś pod nosem, kiedy przyleciała właścicielka owej torebki, podałam jej ją z uśmiechem, ale w zamian dostałam nią po łbie. Kobieta najwidoczniej przeraziła się zwłok, no ale czego ona się spodziewała się w dzielnicy? Taaa, facet chyba właśnie zmarł, ale policyjne syreny drażniły już moje ucho i nie mogłam zostać tu ani chwili dłużej.
Wdrapałam się na jakiś budynek i skacząc, albo przechodząc po lince przemieszczałam się do zacisznego miejsca. Chciałam ułożyć się przy jakimś kominie, gdzie gwar ulicy nie dociera i... Znalazłam go, ale moje miejsce zajmował jakiś zbir, który czekał na jakąś dostawę, zapewne narkotyków.
Przewróciłam oczami i podeszłam do niego.
- Czy możesz stąd wypier*alać? - Zapytałam grzecznie.
- Zjeżdżaj zanim pokarzę Ci komin od środka dzieciaku. - Odparł pewny, że odejdę.
No i jak zwykle, wzięłam go za kark i zawisnął nad przepaścią, zanim się obejrzał. Uważałam to za miłą śmierć i wyglądającą na samobójstwo, a nie morderstwo. Jednak by się upewnić, że nikt nie będzie niczego podejrzewać przeskoczyłam z nim parę budynków dalej. Pozwoliłam mu pożegnać się z rodzinką przez telefon i skoczyć.
Wróciłam na MÓJ budynek i ułożyłam się przy ciepełku, po czym zasnęłam z krwią na jednej łapce.
Ups, czyżbym zostawiła jakieś ślady?
________________________________________________________________________________
Muzyka: Crazy Grace - I'm Fine
Napój: Brak
Pogoda: Czarno - noc
Obrazek ze strony: We heart it
Znajduje się na mojej tablicy : @Olivolivoliv
Artysta: bayardwu
Pochodzenia obrazka: deviantart.com
środa, 31 sierpnia 2016
wtorek, 30 sierpnia 2016
Sklep.
Wiek: 17 lat
Pochodzenie: Norwegia
Ahhh, czyżbym znowu miała zostać tutaj do późna? Zazdroszczę Tobie, przechodniu, który zmierzasz w pośpiechu do domu. Czeka tam na Ciebie współlokator, rodzina, chłopak, dziewczyna... Może żona, czy mąż. Wracasz tam by odpocząć po dniu w tym dziwnym świecie.
Westchnęłam głęboko i z nadzieją w oczach, jak każdego dnia czekałam na niego. Tego, który pojawi się w odpowiednim momencie i zabierze mnie w ten cudowny beztroski świat. Kiedy będę miała trudny dzień on po prostu przyjdzie, po raz kolejny powie "Kocham Cię" i nigdy nie odejdzie. W końcu mogłaby znaleźć się osoba, która dotrzyma tej obietnicy, a ból zniknie.
Śmieszne marzenia, bo jestem taka młoda, ale wystarczy, że spojrzysz na moją twarz by zauważyć jak jest mi ciężko. Kiedy to było? Taaak po raz pierwszy w gimnazjum, kiedy świat zawalił mi się na głowę, a Ci, którzy powinni mi pomóc nic nie robili. Gdy nadszedł czas wszyscy mnie zostawili, jakby to było takie łatwe. Ja ugrzęzłam jednak w tej miłości i trwodze. Ten żal nie znika, tylko zaczyna być taki naturalny i codzienny.
Może dlatego moją pracą dorywczą jest sklep z gratami, o których wszyscy zapominają, wyrzucają, zostawiają, a kiedyś tak bardzo je kochali.
Czy ty drogi przechodniu, nie czujesz, że twoje serce z czasem dla każdego staje się przestarzałym gratem? I chociaż mówią, że tylko matka jest w stanie zrozumieć swoje dziecko, i zrobi dla niego wszystko, to ja wciąż patrze na to jak na bajkę. W końcu psychika człowieka jest taka krucha...
- Dzień dobry! - Rozległ się trzask drzwi,
-Dzień dobry,w czymś pomóc...?
_________________________________________________________________________________
Muzyka: Juniel- illa illa
Napój: Herbata
Pogoda: Ściemnia się, ale widać smugę po samolocie na niebie
Obrazek ze strony: We heart it
Znajduje się na mojej tablicy : @Olivolivoliv
Artysta: Rella (http://www.pixiv.net/member.php?id=163536)
Pochodzenia obrazka: http://www.pixiv.net
poniedziałek, 29 sierpnia 2016
Rehabilitacja.
Imię: Dara
Wiek: 19 lat
Pochodzenie: Luksemburg
Kolejny dzień rehabilitacji, nie mówię, że nie lubię tam chodzić, ale wiecznie tam chodziła nie będę, a bóle nie przeminą od tak.
Jakiś rok temu zaczęłam chodzić po lekarzach i szukać rozwiązania co do moich problemów z nadmiernym przemęczeniem i wieczną chęcią snu. Stwierdzono problemy z tarczycą, a później doszły bóle stawów i ograniczenia ruchowe. Nic nie mogą stwierdzić, a ja mam wrażenie, że mój wiek z dziewiętnastu zmienia się w dziewięćdziesiąt. Codzienne odczuwanie bólu i nie możność wykonania danej czynności doprowadza do szaleństwa. Jednak rehabilitacja pomaga...
Codziennie z rana wsiadam w ten sam autobus, którym po kilku przystankach dojeżdża na przystanek, z którego idę kawałek dalej do placówki, gdzie odbywam zabiegi. Wchodzę przez rozsuwające się drzwi, podchodzę do recepcji, gdzie mówię "Dzień dobry" i biorę klucz od szafki. Następnie kieruję się na krio (krioterapia) i laser, gdzie wita mnie praktycznie zawsze ta sama Pani. Kieruje mnie w zależności od ilości ludzi na laser albo krio. Dzisiaj był pierwszy laser na szyję. Później krio na nadgarstek i łokieć, oraz pogawędki o głupotach. Gdy moje zabiegi się kończę kieruję się do góry i zmieniam rzeczy w szatni. Zakładam dresy, luźną bluzkę i klapki. Wchodzę na salę "Dzień dobry" i pytam gdzie mam zacząć. Zwykle siadam na rowerek, ale dzisiaj zaczęło się od stołu. Kładę się na nim i mam podwieszane ręce, macham nimi w górę i w dół, a później do klatki piersiowej, póki nie odczuje "luzu". Kolejne ćwiczenie, kładę ręce luźno na stole i wyginam nadgarstki, tak by je rozruszać 10 razy po 3 serie. Później ręce w górę i zaciskanie 10 po 3, jak ze wszystkim. Później łapie się za łokcie i kieruje je za głowę, po skończeniu tego, kładę ręce na stole i przystawiam je do ramion. Ręce po skończeniu odpoczywają i podczepiane mam nogi, macham nimi na boki i co jakiś czas robię "rowerek", przy czym "pedałuję" 30 razy. Gdy uznam, że mi starczy to zmierzam na koleją rzecz, dzisiaj akurat były to bloczki. Zwisające sznurki z wygodnymi zakończeniami, które pozwalają na podnoszenie rąk w górę i w dół na zmianę bez większego wysiłku. Kolejne sznurki zakończone materiałem na którym krzyżuję ręce i wypycham ciało do przodu. Działa to dobrze na kręgosłup. Po zakończeniu ćwiczenia szłam na rowerek i miałam koniec. Złożyłam tylko autograf na kartce jak zwykle i wychodzę, powrót jest tak samo zwyczajny jak i jazda w kierunku placówki rehabilitacyjnej.
Zastanawiające jest jednak, że mam zabiegi, rehabilitację, ale nikt nie wie co mi jest, więc jak to ma się sprawdzić? Boję się, że ten ból nigdy nie zniknie.
_________________________________________________________________________________
Muzyka: Jay Park - Mommae frat. Ugly Duck
Napój: Brak
Pogoda: Kolorowe niebo - czerwony, niebieski, zielonkawy i szary kolor
Obrazek ze strony: We heart it
Znajduje się na mojej tablicy : @Olivolivoliv
Artysta: shilin
Pochodzenie obrazka: deviantart.com
Wiek: 19 lat
Pochodzenie: Luksemburg
Kolejny dzień rehabilitacji, nie mówię, że nie lubię tam chodzić, ale wiecznie tam chodziła nie będę, a bóle nie przeminą od tak.
Jakiś rok temu zaczęłam chodzić po lekarzach i szukać rozwiązania co do moich problemów z nadmiernym przemęczeniem i wieczną chęcią snu. Stwierdzono problemy z tarczycą, a później doszły bóle stawów i ograniczenia ruchowe. Nic nie mogą stwierdzić, a ja mam wrażenie, że mój wiek z dziewiętnastu zmienia się w dziewięćdziesiąt. Codzienne odczuwanie bólu i nie możność wykonania danej czynności doprowadza do szaleństwa. Jednak rehabilitacja pomaga...
Codziennie z rana wsiadam w ten sam autobus, którym po kilku przystankach dojeżdża na przystanek, z którego idę kawałek dalej do placówki, gdzie odbywam zabiegi. Wchodzę przez rozsuwające się drzwi, podchodzę do recepcji, gdzie mówię "Dzień dobry" i biorę klucz od szafki. Następnie kieruję się na krio (krioterapia) i laser, gdzie wita mnie praktycznie zawsze ta sama Pani. Kieruje mnie w zależności od ilości ludzi na laser albo krio. Dzisiaj był pierwszy laser na szyję. Później krio na nadgarstek i łokieć, oraz pogawędki o głupotach. Gdy moje zabiegi się kończę kieruję się do góry i zmieniam rzeczy w szatni. Zakładam dresy, luźną bluzkę i klapki. Wchodzę na salę "Dzień dobry" i pytam gdzie mam zacząć. Zwykle siadam na rowerek, ale dzisiaj zaczęło się od stołu. Kładę się na nim i mam podwieszane ręce, macham nimi w górę i w dół, a później do klatki piersiowej, póki nie odczuje "luzu". Kolejne ćwiczenie, kładę ręce luźno na stole i wyginam nadgarstki, tak by je rozruszać 10 razy po 3 serie. Później ręce w górę i zaciskanie 10 po 3, jak ze wszystkim. Później łapie się za łokcie i kieruje je za głowę, po skończeniu tego, kładę ręce na stole i przystawiam je do ramion. Ręce po skończeniu odpoczywają i podczepiane mam nogi, macham nimi na boki i co jakiś czas robię "rowerek", przy czym "pedałuję" 30 razy. Gdy uznam, że mi starczy to zmierzam na koleją rzecz, dzisiaj akurat były to bloczki. Zwisające sznurki z wygodnymi zakończeniami, które pozwalają na podnoszenie rąk w górę i w dół na zmianę bez większego wysiłku. Kolejne sznurki zakończone materiałem na którym krzyżuję ręce i wypycham ciało do przodu. Działa to dobrze na kręgosłup. Po zakończeniu ćwiczenia szłam na rowerek i miałam koniec. Złożyłam tylko autograf na kartce jak zwykle i wychodzę, powrót jest tak samo zwyczajny jak i jazda w kierunku placówki rehabilitacyjnej.
Zastanawiające jest jednak, że mam zabiegi, rehabilitację, ale nikt nie wie co mi jest, więc jak to ma się sprawdzić? Boję się, że ten ból nigdy nie zniknie.
_________________________________________________________________________________
Muzyka: Jay Park - Mommae frat. Ugly Duck
Napój: Brak
Pogoda: Kolorowe niebo - czerwony, niebieski, zielonkawy i szary kolor
Obrazek ze strony: We heart it
Znajduje się na mojej tablicy : @Olivolivoliv
Artysta: shilin
Pochodzenie obrazka: deviantart.com
Tajemniczy sen.
Imię: Kate
Wiek: 15 lat
Pochodzenie: Kanada
Obudziłam się jak zwykle, koło drugiej w nocy. Sny,a raczej koszmary nie pozwalały mi zmrużyć oka, tym razem jednak nie było tak brutalne jak zazwyczaj. Usiadłam, na parapecie i wpatrywałam się w ulewę na zewnątrz analizując koszmar.
Przeniosłam się w tamto miejsce, tak jakbym znowu tam była i odtwarzałam po kolei co się stało. Stałam gdzieś po środku pokoju, przy drzwiach, a on wychodził. Mój chłopak, który zwykle kochający i łagodny powiedział, że wychodzi z bezwstydną ignorancją w oczach. Ja ze zdziwieniem, mówiłam mu by nigdzie nie szedł, ale on nie słuchał. Gdy go złapałam za rękę, po prostu wyszarpnął ją i odszedł.
Przekrzywiłam głowę i po kroku wszystko nie miało sensu. Co to był za dom? Nie mój, a tym bardziej nie jego. Gdzie byli rodzice? Czułam, że tam nikogo nie było. Czemu był dla mnie taki? Kocha mnie jak głupi, a do tego nigdy by się tak nie zachował. Gdzie szedł? Może chodziło o zerwanie? Jednak moja reakcja była... Ahhh jakby to wytłumaczyć. Tak jakby z niczego mnie zignorował i zmienił nastawienie. Czemu nic więcej nie zrobiłam? Złapałam tylko za rękę, a on nic sobie z tego nie zrobił. Nic nie krzyknęłam, nie pisnęłam, ani nie szepnęłam. Totalny szok!
Westchnęłam cicho i zdałam sobie sprawę, że to przekaz dla mnie. Jakbym się bała, że pewnego dnia on po prostu odejdzie w taki okrutny sposób.
~ Czyżby obawy nigdy nie zamierzały mnie opuścić?~ Pomyślałam.
_________________________________________________________________________________
Muzyka: EXO - Lotto
Napój: Pepsi
Pogoda: Duszno i pochmurno
Obrazek ze strony: We heart it
Znajduje się na mojej tablicy : @Olivolivoliv
Artysta: GMK9VII
Pochodzenie obrazka: deviantart.com
Wiek: 15 lat
Pochodzenie: Kanada
Obudziłam się jak zwykle, koło drugiej w nocy. Sny,a raczej koszmary nie pozwalały mi zmrużyć oka, tym razem jednak nie było tak brutalne jak zazwyczaj. Usiadłam, na parapecie i wpatrywałam się w ulewę na zewnątrz analizując koszmar.
Przeniosłam się w tamto miejsce, tak jakbym znowu tam była i odtwarzałam po kolei co się stało. Stałam gdzieś po środku pokoju, przy drzwiach, a on wychodził. Mój chłopak, który zwykle kochający i łagodny powiedział, że wychodzi z bezwstydną ignorancją w oczach. Ja ze zdziwieniem, mówiłam mu by nigdzie nie szedł, ale on nie słuchał. Gdy go złapałam za rękę, po prostu wyszarpnął ją i odszedł.
Przekrzywiłam głowę i po kroku wszystko nie miało sensu. Co to był za dom? Nie mój, a tym bardziej nie jego. Gdzie byli rodzice? Czułam, że tam nikogo nie było. Czemu był dla mnie taki? Kocha mnie jak głupi, a do tego nigdy by się tak nie zachował. Gdzie szedł? Może chodziło o zerwanie? Jednak moja reakcja była... Ahhh jakby to wytłumaczyć. Tak jakby z niczego mnie zignorował i zmienił nastawienie. Czemu nic więcej nie zrobiłam? Złapałam tylko za rękę, a on nic sobie z tego nie zrobił. Nic nie krzyknęłam, nie pisnęłam, ani nie szepnęłam. Totalny szok!
Westchnęłam cicho i zdałam sobie sprawę, że to przekaz dla mnie. Jakbym się bała, że pewnego dnia on po prostu odejdzie w taki okrutny sposób.
~ Czyżby obawy nigdy nie zamierzały mnie opuścić?~ Pomyślałam.
_________________________________________________________________________________
Muzyka: EXO - Lotto
Napój: Pepsi
Pogoda: Duszno i pochmurno
Obrazek ze strony: We heart it
Znajduje się na mojej tablicy : @Olivolivoliv
Artysta: GMK9VII
Pochodzenie obrazka: deviantart.com
Powrót?
Witam,
Z tej strony Oliv, która chce wrócić do pisania. Jest jednak jedno ale...
Ponieważ nie jestem dobra w stałych historiach, to postanowiłam stworzyć coś nowego. Co powiecie na - znajdź arta - stwórz z niego postać - napisz krótką historyjkę? Brzmi niezrozumiale? Przepraszam ;-;.
Chodzi tu naturalnie o wyszukanie jakiegoś obrazka i wymyśleniu do postaci, którą stworzę tylko jednej historyjki. Pomysł wydaje się do zrealizowania.
Do zobaczenia wkrótce.
Z tej strony Oliv, która chce wrócić do pisania. Jest jednak jedno ale...
Ponieważ nie jestem dobra w stałych historiach, to postanowiłam stworzyć coś nowego. Co powiecie na - znajdź arta - stwórz z niego postać - napisz krótką historyjkę? Brzmi niezrozumiale? Przepraszam ;-;.
Chodzi tu naturalnie o wyszukanie jakiegoś obrazka i wymyśleniu do postaci, którą stworzę tylko jednej historyjki. Pomysł wydaje się do zrealizowania.
Do zobaczenia wkrótce.
Subskrybuj:
Posty (Atom)